czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 6 "Porwanie"

Był to Harry.
- Może jednak odwieźć?
- Może, chyba tak.
Wsiadłam do auta, a Harry ruszył. Po 5 minutach byliśmy na miejscu.
- Dzięki za podwózkę.
- Proszę. W poniedziałek czekam na ciebie tutaj o 7.30 i ani minuty dłużej. Okey?
- Sorry, ale idę z Rhydianem.
Nic się nie odezwał tylko odjechał.
- Już jestem!!! - krzyknęłam wchodząc do domu.
- Dobrze - usłyszałam głos swojej rodzicielki.
Weszłam do kuchni i z lodówki wyjęłam sok pomarańczowy. Szybkim krokiem weszłam na górę do pokoju.

*Poniedziałek*

Obudziłam się wcześnie rano. No tak szkoła. Przygotowałam sobie ciuchy i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Umalowałam się i uczesałam. Poczułam już zapach mojego śniadania - gofry. Zeszłam na dół. . Na stole już leżał talerz z goframi z owocami.
 
Zasiadłam do stołu i spróbowałam arcydzieła mojej mamy. Było przepyszne.
Umyłam naczynia weszłam do łazienki umyć zęby.
- Jessica kolega po ciebie - usłyszałam głos swojej rodzicielki.
To pewnie Rhydian - pomyślałam.
Wzięłam swoją torbę i ubrałam buty. 
Za drzwiami stał Harry.
- Mówiłam Ci, że nie jadę z tobą.
- Oj pojedziesz.
Zawiesił mnie przez bark i zaczął nieść do auta. Ja się szarpałam, ale to nic nie dało. On był silniejszy.
O9tworzył drzwi i wsadził mnie do środka. Zapiął pasy i zamknął drzwi. Po chwili znalazł się na miejscu kierowcy.
- Pogięło Cię?! - zapytałam gdy tylko zapiął swoje pasy.
- Nie. Mówiłem, że pojedziesz.
- To porwanie.
- Nie takie rzeczy robiłem - zaśmiał się. Mi nie jest raczej do śmiechu.
Wyjęłam telefon z zamiarem napisania sms do Rhydiana.
Napisałam mu:
"Przepraszam, ale Styles mnie "porwał" i nie pójdę z tobą do szkoły".

- Głupi jesteś - teraz to ja się śmiałam, a on nie.
- Nie jestem - zrobił obrażoną minkę.
- Przecież powiedziałam to dla żartów Haroldzie.
- To dobrze, bo byś poczuła jaki jestem na prawdę.
- Czyli jaki?
- Nie chcesz wiedzieć.
- Aha.
Domyślam się.
Całą drogę rozmawialiśmy. Kiedy dojechaliśmy, Harry otworzył mi drzwi, a ja wyszłam.
W oddali pod drzewem zauważyłam Nialla, Zayna, Liama i Louisa. Razem z Harrym podeszliśmy do nich.
- Cześć chłopaki - przywitałam się z nimi całusem w policzek (oprócz z Zaynem)
- Siemka - odpowiedzieli wszyscy prócz Zayna, nawet tego nie umie.
- Mam teraz WOS, a wy?
- My mamy Historię, a Zayn WOS.
No super lekcja bez nich. Mam nadzieję, że Rhydian ma też teraz WOS.
Weszliśmy do szkoły po dzwonku. Chłopaki poszli na Historię, a ja do swojej klasy nr 62.
Rhydiana nie widziałam tam. Co najgorsze jedyne wolne miejsce było obok NIEGO.

6 komentarzy:

  1. Super *-* czekam ma next i weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty *.* kocham i czekam na nexta. Mam pytanie. Informowałabyś mnie o nowych rozdziałach? https://www.facebook.com/anna.materek.1
    pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://impossiblestoryglowofangels.blogspot.com/
    też liczę na jakiś komentarz. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny. ^^
    Zapraszam do mnie http://dont-touch-me-zayn-fanfiction.blogspot.com/
    KC *____*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział.

    OdpowiedzUsuń